Zapłacimy drożej za odpady komunalne
– Za chwilę stanie się to, co było nieuniknione. Z ludzkiego punktu widzenia chciałem, aby nastąpiło to jak najpóźniej. Niestety, muszę poinformować, że podwyżka śmieci będzie…spora. Jej skutki odczujemy już od października. Ubolewam, że tak naprawdę rola Burmistrza i samorządowców, czyli Rady Miejskiej sprowadza się głównie do przyjęcia tego, co z góry narzuca nam rząd. Samorządowcy z całej Polski wielokrotnie apelowali do rządu o wprowadzenie rozwiązań pozwalających obniżyć koszty segregowania śmieci. Niestety, głos samorządowców pozostał bez odzewu – przyznaje Andrzej Szymborski, Burmistrz Pisza.
Dyskusja nad wysokością stawek za gospodarowanie odpadami komunalnymi była głównym punktem XX Sesji Rady Miejskiej w Piszu. Większością głosów radni zdecydowali, że 26 zł miesięcznie (od osoby) za wywóz śmieci segregowanych zapłacą gospodarstwa maksymalnie czteroosobowe. Opłata za piątego i kolejnego mieszkańca wyniesie 20 zł za miesiąc. Natomiast cena za nieczystości niesegregowane będzie na poziomie 34 zł (za osobę) lub 28 zł (w stosunku do każdego kolejnego mieszkańca). Mimo wzrostu opłat gmina Pisz zajmuje drugie miejsce w powiecie piskim, pod względem najniższych opłat za śmieci segregowane. Taniej jest tylko w gminie Biała Piska (17 zł). Drożej za wywóz nieczystości selektywnych płacą m.in. mieszkańcy gmin: Orzysz (27 zł), Ruciane-Nida (31 zł), Giżycko (27 zł), Kętrzyn (28,20 zł). We wszystkich wymienionych miejscowościach nie ma już opłaty za odpady niesegregowane, lecz są wprowadzone kary administracyjne za brak segregacji Gmina Pisz odłożyła w czasie wprowadzenie tego rozwiązania. – Przepisy ciągle się zmieniają, dlatego przesuwa się też termin wprowadzenia obowiązku segregacji śmieci. Nie zakładamy karania mieszkańców, dlatego chcemy ich jak najlepiej przygotować na zmiany. Czasu do dostosowania się do zmian potrzeba szczególnie zarządcom i mieszkańcom zabudowy wielorodzinnej. Dopiero gdy przepisy zostaną doprecyzowane przygotujemy projekt uchwały na nowych zasadach – uważa Andrzej Szymborski, Burmistrz Pisza. Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętą przez Sejm ustawą, która ma wejść w życie od stycznia 2021 r. (pierwotnie miała obowiązywać od września br.) kto nie będzie segregował śmieci zapłaci karę w wysokości co najmniej dwukrotności (a maksymalnie nawet czterokrotności) opłaty śmieciowej.
Zmiany były konieczne, bo od 1 sierpnia br. wzrosły stawki za odbiór śmieci segregowanych przyjmowanych przez Zakład Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie, w którym swoje udziały ma 37 gmin, m.in. Pisz i Ruciane –Nida. Nowy cennik na odpady opakowaniowe selektywnie zebrane wygląda teraz tak: szkło 120 zł za tonę, papier i tektura oraz metale także 120 zł za tonę, tworzywa sztuczne 180 zł za tonę.
Na pierwszy rzut oka podwyżka może przyprawić o…zawrót głowy, bo jak inaczej wytłumaczyć nagły skok ceny – z 1 zł na 180 zł za tonę tworzyw sztucznych. Gdy jednak głębiej przeanalizujemy temat, spojrzymy na całą sprawę nieco inaczej. Okazuje się, że zmiana wynika m.in. z tego, że stawki za przyjmowanie odpadów segregowanych przez ZGOK Olsztyn, w przeciwieństwie do innych tego typu spółek w województwie warmińsko-mazurskim, były na takim samym poziomie od 2015 roku, czyli od początku istnienia spółki. Dla porównania już w 2019 r. gminy należące do Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami „Eko-MAZURY” Sp. z o.o. płaciły za zmieszane odpady opakowaniowe (np. metal + tworzywa) 120 zł, a od 1 kwietnia br. jest jeszcze drożej, bo 353,70 zł. W ZGOK-u jest prawie o połowę taniej – 180 zł za tonę. Niestety, rosnące koszty działalność wymusiły podjęcie trudnej decyzji.
– Średnia cena za tonę odpadów selektywnie zbieranych w województwie warmińsko-mazurskim, wynosi 183 zł. ZGOK w Olsztynie jako jedyny na Warmii i Mazurach przyjmował od 37 gmin segregowane śmieci tylko za złotówkę. W związku z tym mieliśmy 100 razy niższe ceny od innych spółek, co nie pokrywało nawet w najmniejszym stopniu kosztów ich zagospodarowania. Zwłaszcza, że w przypadku tworzyw sztucznych (żółty pojemnik) ilość odpadów zebranych selektywnie i nadających się do recyklingu (dalszego przetwarzania) wynosi zaledwie 35%. Pozostała część (aż 65%), tego, co mieszkańcy wrzucają do żółtego pojemnika, nie nadaje się do recyklingu, dlatego jest dodawana przez ZGOK do paliwa alternatywnego produkowanego z odpadów – przyznaje Paweł Gęsicki, rzecznik prasowy ZGOK.
Rodzi to jednak dodatkowe koszty - ww. 65% odpadów z żółtego pojemnika nie można sprzedać recyklerom (ponieważ są to de facto odpady, które powinny trafić do pojemnika na odpady zmieszane), a dodane do paliwa alternatywnego generują koszt związany z przekazaniem paliwa obiorcom (440 zł za tonę).
– Inaczej mówiąc, ZGOK nie tylko nie może tych 65% odpadów trafiających do żółtego pojemnika sprzedać recyklerom (czyli firmom zajmującym się dalszym przetwarzaniem nieczystości), ale dodatkowo musi zapłacić za ich odbiór w formie paliwa alternatywnego 440 zł za tonę. Dlatego nie było innej możliwości na pokrycie kosztów zagospodarowania odpadów, jak wprowadzenie zmiany cen za ich przyjęcie. Kolejny problem, dotyczący zagospodarowania odpadów selektywnie zebranych, wiąże się ze spadkiem cen na te odpady u recyklerów. Na sprzedaży odpadów z tworzyw sztucznych, szkła, jak i papieru ZGOK zarabia aktualnie o wiele mniej niż np. w 2016 r. Szczególnym przykładem są ceny za papier - w 2017 r. ZGOK zarabiał na sprzedaży papieru ok. 500 zł za tonę, w 2018 r. 300 zł za tonę, natomiast w lutym 2020 r. to ZGOK musiał płacić 200 zł za odbiór tony tej frakcji. Istotna jest również kwestia spadku wolumenu odpadów komunalnych zmieszanych, trafiających do ZGOK-u. Spadek ten drastycznie wpłynął na sytuację finansową Spółki – argumentuje Paweł Gęsicki, rzecznik prasowy ZGOK. Rośnie też cena za przyjęcie odpadów komunalnych zmieszanych z 465 za tonę do 489 za tonę. To i tak mniejsza stawka niż w Mazurskim Związku Międzygminnym – Gospodarka Odpadami – z siedzibą w Giżycku, gdzie opłata za tonę zmieszanych nieczystości wynosi 600 zł.
Lista przyczyn, które wpłynęły na podwyżki, jest jeszcze dłuższa: produkujemy coraz więcej odpadów, znacząco rosną koszty energii, paliwa, płacy minimalnej. Dodatkowo Ministerstwo Klimatu wprowadziło tzw. „opłatą marszałkowską”. Jeszcze w 2015 r. wynosiła 120 zł, a obecnie jest na poziomie 270 zł. Ponadto przynajmniej na razie, nie można składować, lecz należy przekazywać do przetwarzania, tzw. śmieci wysokokaloryczne – czyli ponad 1/3 odpadów, które wytwarzamy. W dodatku brakuje wystarczającej liczby instalacji do termicznego przetworzenia wyżej wymienionych odpadów.
– Efektem są wyższe koszty utylizacji. Do takiej, a nie innej sytuacji doprowadziły rządowe zmiany w przepisach prawa, zmuszające samorządy do działania według narzuconych wytycznych. Rząd ustala rozporządzenia, a samorząd płaci cenę za ich wprowadzenie. W rezultacie za te rządowe rozwiązania płacą zwykli mieszkańcy, którzy często nie wiedzą co jest przyczyną podwyżek, dlatego zgłaszają się z pretensjami do Urzędu Miejskiego – uważa Andrzej Szymborski, Burmistrz Pisza. Najnowszym pomysłem Ministerstwa Klimatu, które niesie za sobą obciążenie dla gminnego budżetu, jest wprowadzenie obowiązku rozładunku i przetwarzania zmieszanych odpadów w zamkniętych obiektach. Niesie to za sobą konieczność zadaszenia m.in. punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych i uzupełnienie ich urządzeniami wentylacyjnymi.
Gminy muszą zapewnić monitoring składowiska nieczystości, a także same zdecydować, co jest, a co nie jest segregacją śmieci. Dlaczego? Dlatego, że samorządy nie dostały od Ministerstwa Klimatu rozporządzenia określającego dla całego kraju, takie same wymogi segregacji, które ułatwiłyby nakładanie kar za ich brak. Wedle nowych przepisów to na barkach gmin będzie spoczywał ciężar udowodnienia danemu mieszkańcowi, że nie segreguje śmieci i zgodnie z własnym regulaminem musi poddać się karze. Szczególnie w przypadku zabudowy wielorodzinnej będzie to trudne do ustalenia. Aby ograniczyć koszty transportu odpadów z naszej gminy, ZGOK Olsztyn planuje budowę stacji przeładunkowej. Inwestycja, która ma zostać sfinansowana w 85% ze środków unijnych, pozwoli m.in. na utrzymanie konkurencyjnych stawek wywozu odpadów. Stacja przeładunkowa zostanie zlokalizowana z dala od większych skupisk ludzkich, w przemysłowej części Pisza (przy ul. Tęczowej), tuż przy powstającym właśnie punkcie selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (tzw. PSZOK-u). Kolejna dobra wiadomość to budowa elektrociepłowni na paliwa alternatywne, pochodzące z przetworzonych odpadów komunalnych tzw. RDF. Rocznie w ZGOK Olsztyn powstanie około 70 tys. ton RDF. Nowa instalacja powinna zostać oddana do użytku za około 2-3 lata. Po jej uruchomieniu cena za tonę RDF powinna spaść z 440 do około 250 zł.
– Coraz wyższe koszty gospodarowania odpadami komunalnymi podzieliły ludzi, nie tylko z naszej gminy. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby zahamować coraz wyższe koszty życia. Tylko Gmina Pisz nie ponosi, w przeciwieństwie do pozostałych 36 innych gmin należących do ZGOK-u, kosztów transportu odpadów. W przypadku ustalenia wysokości stawek za nieczystości nasza rola ograniczyła się właściwie do przeliczenia kosztów i wykalkulowania stawki, pozwalającej na bieżącą działalność spółki do której należymy oraz domknięcia systemu śmieciowego. Tam, gdzie mogliśmy sami decydować, kierowaliśmy się zawsze dobrem mieszkańców naszej gminy. Gmina Pisz, jako jedyna w Polsce, w ostatnich sześciu latach, nie podwyższała stawek podatków od nieruchomości od gruntów i budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej – przekonuje Andrzej Szymborski, Burmistrz Pisza.
Kwiecień 2025
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | |
7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 |